Szyc ofiarą internetowej agresji po filmie Latkowskiego. „Rozj***ę ci łeb siekierą pedofilu”
Borys Szyc zamieścił na swoim Instastory kilka wiadomości, które otrzymał od internautów po emisji dokumentu „Nic się nie stało”. Jak się okazuje, aktor padł ofiarą hejtu i agresji ze strony użytkowników sieci, grożono mu także śmiercią. „Próbka twórczości od rodaków po słowach Latkowskiego” – napisał aktor. J****y pedofilu zdechnij, rozj***ę ci łeb siekierą pedofilski sk******nu, śmierć pedofilom – to tylko niektóre wiadomości, jakie otrzymał Borys Szyc. Tylko nie molestuj tego malucha k***o zboczona – napisał jeden z internautów pod zdjęciem malutkiego syna Szyca.
Szyc odpowiada na zarzuty Latkowskiego
Borys Szyc zdecydowanie odpowiedział na zarzuty stawiane przez Sylwestra Latkowskiego. Po premierze filmu „Nic się nie stało” aktor opublikował w sieci zarówno oświadczenie w sprawie jak i wideo, obrazujące wiadomości z twórcą filmu. Aktor pisze, że od wczoraj zbiera myśli, co napisać. „Taki poziom manipulacji i kłamstwa jeszcze mnie w życiu nie spotkał” – ocenił. Aktor zaznaczył, że „Zatoka jest powszechnie znanym miejscem w Sopocie”. Wyjaśnił, że jadał tam posiłki i pił, „w czasach, gdy jeszcze korzystał z alkoholu”. Jak pisze, gdy pojawiły się zarzuty wobec właściciela i innych osób, „stanął z prezydentem jackiem Karnowskim w jednym rzędzie, domagając się wyjaśnienia sprawy i sprawiedliwości dla ofiar”.
Dalej Szyc podkreśla, że „Latkowski wzywa go, aby powiedział prawdę”. „To ironia losu lub już znak czasów, że o prawdzie pokrzykują najbardziej zakłamani” – ocenił. Jak pisze dalej, Latkowski miał go „atakować wiadomościami” już w lipcu 2019 roku. „Koniecznie chciał, żebym powiedział mu coś sensacyjnego, bo przecież jak tam chlałem, to na pewno »coś« wiem. Najpierw prosił, potem chciał się bratać, przyznał do swoich problemów z alkoholem, wypisywał do mnie miesiącami, o różnych porach dnia i nocy. O 3 nad ranem, zdania bez ładu i składu” – czytamy. Aktor zaznacza, że na potwierdzenie swoich słów zamieszcza korespondencje z reżyserem „Nic się nie stało”. Szyc pisze, że trwało to prawie rok. „Pan Latkowski wiedział dokładnie od prezydenta Karnowskiego, że wspierałem walkę z tym miejscem. W filmie nie ma mojego »TAK DLA ZATOKI«. Mimo to postanowił odegrać się na mnie i spróbować zniszczyć moje dobre imię” – czytamy.
Aktor dodaje, że Latkowski nie przedstawia w swoim filmie żadnych dowodów i ocenia, że „robi sobie promocję kosztem nazwisk znanych osób”. Przypomina, że w filmie „Nic się nie stało” pojawia się tylko jedno jego zdjęcie i ocenia, że dlatego Latkowski „zwraca się do niego personalnie w debacie po filmie”. Szyc zapewnia, że Turczyński nie jest jego żadnym przyjacielem i pogardza tym, co stało się w Zatoce Sztuki. „Sporo z nas nabrało się 10 lat temu, że będzie się tam działo coś fajnego” – tłumaczy.